| Autor |
Wiadomość |
| Mariusz |
 Wysłany: Czw 19:38, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
A mnie ostatnio wqrzyła. Ale jeśli z Was zeszła nieco, to dobrze.
Ja Wam (tj. Tobie, droga Kozo i Mateuszowi) jak nalepiej życzę. I to by na tyle było. Za uwagę dziękuję, czekam teraz na natchnienie ;P |
|
 |
| Koza :-) |
| Wysłany: Czw 17:58, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
| No, oprócz kilku aluzji nie jest tak źle. |
|
|
| MisieK |
| Wysłany: Czw 16:32, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
eSKa zaś tak bardzo na nich nie siedzi, ona woli porno oglądac  |
|
|
| Mariusz |
| Wysłany: Czw 16:28, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Powiedz to eSCe  |
|
|
| Koza :-) |
| Wysłany: Śro 20:15, 05 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć  Ale moze lepiej wróćmy do tematu... Po prostu zejdźcie już z nas |
|
|
| Elcia |
| Wysłany: Śro 19:08, 05 Kwi 2006 Temat postu: |
|
| Ciesze się że jestescie szczęśliwi tzn Sylwia i Mateusz:) Miłość to jest piękna i jedna z najwspanialszych rzeczy na świecie... Życze wam szcześcia... |
|
|
| Mariusz |
| Wysłany: Czw 21:54, 30 Mar 2006 Temat postu: |
|
| No i prawidłowo. Oby więcej dziewczyn nie miało podkrążonych oczu, etc... |
|
|
| Pompejusz |
| Wysłany: Czw 21:24, 30 Mar 2006 Temat postu: |
|
No i Joasiu zapomnialas napisac dzieki komu Sylwia nie ma zmarszczek ani podkrazonych oczu i innych takich rzeczy  |
|
|
| Koza :-) |
| Wysłany: Śro 21:59, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
| Dziękuję za kompelment. A co do kadzidełek - nie chce Cie straszyć, ale podobno są rakotwórcze.... |
|
|
| Yennefer |
| Wysłany: Śro 21:15, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
Taaa.... Sylwia kwitnie coraz bardziej I dobrze! Co do tego kiedy znajdujemy czas na przemyślenia to... hmmm... ja się najintensywniej zamyślam wieczorami przy świeczuszkach, zapachu kadzidełka i gorącej herbatce, gdy za oknem rozgwiżdżona niebo do mnie przemawia magicznym głosem... eh, znów poetyzuję poza tym jak człowiek znajduje się w busie i nie może ruszy ani ręką ani nogą to cóż robi, jeśli nie rozmyśla? na lekcjach też zdarza mi się zamyśla na głębokie tematy, i w każdych innych okolicznościach  pozdroofki |
|
|
| Mariusz |
| Wysłany: Pią 21:55, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
| I o to chodziło!!! |
|
|
| Koza :-) |
| Wysłany: Pią 21:46, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
| Nawet bardzo |
|
|
| Mariusz |
| Wysłany: Pią 18:03, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
Serce nie sługa i niestety często trzeba się nagiąć do woli nie umysłu, a serca właśnie...
No ale niektórym (np. Kozie i Pompejuszowi) wychodzi to na zdrowie |
|
|
| Koza :-) |
| Wysłany: Wto 22:53, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
| Wiesz, chybe ktoś to już powiedział, że serce to nie sługa. Ale wywód ciekawy. Ludzie, kiedy Wy znajdujecie czas na takie głębokie przemyślenia?? |
|
|
| Mariusz |
| Wysłany: Nie 23:51, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
A ja doszedłem dzisiaj do fascynującej konkluzji, która jest genialna w swej prostocie:
Serce nie sługa, nie posłucha, choćby niw wiadomo jak się wysilać, to jendak zawsze zachowa w sobie ten rys niezależności od naszej woli. Może nam to pasować albo nie, ale serce zawsze myśli po swojemu
I nie ma bata, nie da się go za nic w świecie przekonać lub zmusić lub w inny sposób nakłonić do zmiany zachowania:
Jak zawsze chciało kochać i być kochanym, to się tej niezależności od naszej woli z serca nie wyrwie, po prostu nie ma na to szans.
Czasem to dobrze, a czasem to źle...
Ale wszystko ma sens... |
|
|